wtorek, 12 lutego 2013

Na narty

Zimowa pora umie dać się we znaki ciału głównie poprzez skoki temperatury, przesuszenie skóry w pomieszczeniach z centralnym ogrzewaniem oraz odmrożenia odnoszone na lodowatym wietrze, które zaostrzają wiele dermatologicznych kłopotów . Tkanki tracą dwa razy więcej wody niż latem, a sam naskórek staje się cieńszy , a także wrażliwszy. W związku z tym z urlopu w górach można wrócić z przesuszoną, poparzoną albo poważnie odmrożoną skórą twarzy a także rąk, co nie jest ani ładną pamiątką z ferii, ani nie sprzyja samopoczuciu. Preparaty, które włożymy na wyjazd do kosmetyczki nie mogą być zatem po prostu zwykłymi kremami, które stosujemy każdego dnia. Jedynie nawilżanie jest niewystarczające
dla żadnej nawet tłustej cery i niewątpliwie na szybką jazdę na nartach przy minus 10 stopniach będzie nam potrzebny filtr. Filtr, którego nie należy się obawiać podczas szaleństwa na stoku, nie dość, że chroni przed negatywnym wpływem mrozu i wiatru, to dodatkowo wpływa na utrzymanie wilgoci w skórze przez co utrudnia odparowanie wody. Dlatego najlepiej zrobimy jeśli sięgniemy po Aloesową emulsję do opalania z filtrem SPF30. Miąższ Aloe Vera, który jest podstawą zarówno tego, jak i każdego innego produktu pielęgnacyjnego Forever jest najlepszym naturalnym nawilżaczem. Mało tego- w miąższu Aloe Vera występują pewnego typu wielopierścieniowe związki organiczne, przejawiające naturalną właściwość pochłaniania najbardziej negatywnie wpływających na naszą skórę długości promieniowania słonecznego.